Stanęła już wiata, czas więc ułożyć pod nią kostkę brukową.
Niestety okazuje się, że dostępność kostki o grubości 8cm w kolorze brązowym może być nie lada wyzwaniem. Trafiłem na czasy kiedy obecne trendy ograniczają kolory kostki do trzech:
szary, czerwony i grafit.
Tracę przez to nadzieję na dostępność kostki w kolorach które posiadam (brąz i żółty),
Na początek zrobiłem wstępny projekt. Rozrysowałem co chcę zmienić i co poprawić.
Poza samą kostką postanowiłem też zrobić taras i schody wejściowe (obecne płytki po 5 latach zaczęły się wykruszać i odpadać). Dodatkowo chciałem też wkopać wszystkie odpływy i odprowadzić deszczówkę poza schody (do tej pory na ziemi leżały rynny).
Na początek korytowanie.
To chyba najcięższa praca, bo kopałem do momentu kiedy nie trafiłem na rodzimy piasek.
Wszelkie korzenie, humus, oraz śmieci z budowy zalegające pod ziemią, wylądowały na całej działce wyrównując wszelkie dołki. W sumie wyszło kilkaset taczek ziemi.
Plus tej zabawy był taki że posadziłem nową trawkę.
Niestety nie mam fotek finalnego koryta, ale uwierzcie mi, że miejscami dochodziło do 60 cm głębokości.
Korzenie porosły wszystko co się dało, a budowlańcy zazwyczaj zakopywali swoje śmieci, więc miałem co odkopywać.
Po kilku tygodniach wywożenia ziemi z korytowania, przyszedł czas na mieszankę na podbudowę.
Zamówiłem wstępnie wywrotkę 13 ton (Firma http://kamea.waw.pl/, później napiszę o plusach i minusach tej firmy) całkiem fajnej mieszanki (Grys, kliniec, tłuczeń, żwir, koszt 850 PLN ) idealnej na podbudowę.
Rozprowadza się szybko, ubija gładko, po dwóch warstwach można już po niej jeździć bez obaw.
W sumie wyszło 46 ton podbudowy. Cztery wywrotki, czyli w sumie około 3200 PLN.
Generalnie koszty byłyby mniejsze, ale każdy transport to 150 PLN a było ich 4.
Całość należało oczywiście ubić / zagęścić.
Koszt wynajęcia zagęszczarki to 100-150 PLN / dzień. Dlatego też postanowiłem kupić własną zagęszczarkę i używać do woli (moje potrzeby spełniał ten model https://www.castorama.pl/zageszczarka-k-zg120-id-1102840.html w cenie 2100 PLN ). Podsumowując użycie, zagęszczarka zwróciła mi się już dwukrotnie.
Do kosztów zagęszczarki doszła jeszcze guma (do ubijania kostki) czyli około 120 PLN.
Kostka
Czas zamówić kostkę i obrzeża.
Na początek materiał na chodniki, taras i schody. Około 60m2 + krawężniki (Koszt 6 100 PLN).
Zamawiałem w firmie https://brukland-kostka.pl/
Jeszcze słowo komentarza co do jakości obrzeży jakie do nas trafiły.
W sumie 4 obrzeża pęknięte, z czego jedno z wadami produkcyjnymi.
Na szczęście wszystkie poszły do przycinki, więc nie było tragedii.
Stare płytki.
Następne w kolejności było rozprawienie się z płytkami na tarasie.
Jeśli macie dzieci proponuję z nich skorzystać. Rozładują energię i zrobią coś pożytecznego.
Daj dziecku młotek.
Obrzeża
Po takiej pomocy można już było zająć się obrzeżami.
Tych obrzeży, palisad i tym podobnych jest na szczęście do wyboru i koloru.
Z dostępnością również nie ma wielkiego problemu.
Musiałem domówić około 20 sztuk w cenie 10-12 PLN/szt.
Korzystałem z 3 firm w pobliżu aby uzupełniać zapasy obrzeży ( https://brukland-kostka.pl/ http://www.kostrabaupolska.pl/ http://goldbruk.waw.pl/ )
Kucie i obsadzanie
Jak widać musiałem wykuć i przekopać kanał pod rurę odpływową.
Dokładnie dwa takie kanały, w tarasie i schodach.
Zajęło to w zasadzie pół dnia z pomocą kątówki, młota i dłuta.
W takich chwilach żałowałem, że nie mam młotowiertarki.
W międzyczasie zacząłem obsadzać też krawężniki pod wiatą.
Na swoje nieszczęście wymyśliłem sobie krawężniki najazdowe kończące kostkę od strony południowej (na wypadek gdyby ktoś postanowił zjechać autem z kostki na trawę i aby nie połamał zwykłych obrzeży).
Taki krawężnik waży około 90 Kg, a podniesienie go to nie lada wyczyn, więc raczej korzystałem z przestawienia go ruchami wahadłowymi. Następnie układałem na deseczkach i opuszczałem do koryta ubijając własnym ciężarem.
Taras i chodnik
Chwilę później taras i chodnik od strony wschodniej były już gotowe.
Dokładnie 4 miesiące później 🙂
Nie uniknąłem kilku błędów, których jako początkujący brukarz powinienem się wystrzegać.
W kolejnych realizacjach wiedziałem już, że poziomica nie jest najważniejsza, a jeśli już z niej korzystam to najlepiej z kilku. Wiedziałem również, że obrzeża NIE zawsze są równe i czasem lepiej użyć innego zamiast szlifować, bo mogą pojawiać się odstępstwa od wymiarów przewidziane w dokumentacji.
Schody
Kilka tygodni później mieliśmy już gotowe schody i chodniki.
Skuwanie starych płytek, ubijanie gruzu i mierzenie co do milimetra trwało wieczność.
Później było już łatwiej. Kilka docinek palisady, pilnowania aby psy i dzieci nie naruszyły zaprawy i nie zerwały sznurków z wymiarami, a następnie samo osadzanie palisad.
Wszystko to w słońcu, deszczu i burzach na zmianę.
Kostka Granito Latte 6cm POLBRUK.
A oto efekty:
Chodnik południowy
Z pozostałej starej kostki ułożyłem wspólnie z nową brązy jesieni 😉
Liczę na to że za jakiś czas przebarwienia wyrównają się delikatnie i moja przeplatanka będzie delikatnym smaczkiem a nie szachownicą.
Żwir, piach i cement
Niestety nie zdążyłem zrobić fotek, ale tu nastał moment w którym należało zamówić piach, cement i żwir.
Tu niestety nie popisała się http://kamea.waw.pl/ bo dostałem piach w promocyjnej cenie 450 PLN za wywrotkę, lecz niestety nie był to piach płukany i skończyło się na tym, że musiałem zrobić sito i zmarnować kilka dni na przesiewanie z korzeni, liści, oraz większych kawałków kamieni.
Kiedy skończyłem robić tego marnego piasku podbudowę pod chodnik, zamówiłem normalną wywrotkę piachu płukanego w cenie 520 PLN wywrotka z firmy http://www.budamrek.pl/ (warto zapłacić te 70 PLN więcej za sortowany wiślak).
Następnie zamówiłem 12 ton żwiru 2-16mm w cenie 1080 PLN, na podsypkę według niemieckich standardów. Po zmieszaniu warstwy żwiru i piasku wyszła stabilna, choć delikatnie elastyczna podsypka pod kostkę. Niemcy stosują drobny gres, bez żadnych dodatków, ja postanowiłem trochę tę mieszankę doprawić.
W pierwszym założeniu miał być piach z cementem (ze względu na mrówki i to co zrobiły ze starą podsypką), ale stwierdziłem że nie będę w stanie tak podzielić prac aby jednocześnie – ręcznie mieszać piach z cementem w taczce, układać kostkę i liczyć na to że nie spadnie deszcz i nie zwiąże mi podsypki.
Jak się później okazało był to bardzo dobry pomysł (Dzięki temu mogłem jeszcze wyrównać kostkę kilka dni po ułożeniu), a deszcz sobie padał i układał piach w szczelinach.
A poniżej efekty prac mrówek pod starą kosteczką położoną na piasku.
Via Trio Kasztan 8cm
W końcu po blisko 2 tygodniach pracy i zmarnowanym urlopie udało się skończyć podjazd i teren pod wiatą. Niestety nie udało mi się znaleźć na rynku brązowego Nostalitu 8cm i musiałem wykorzystać jedyny dostępny od ręki kolor i firmę. Wybór padł na LIBET Via Trio Kasztan 8cm. Od razu napiszę że nie jestem fanem ani tej firmy, ani tej kostki. To już drugi produkt który kupiłem i drugi co do którego mam wielkie zastrzeżenia jakościowe. Koszt zakupu 130m2 tej kostki to 8 240 PLN (palety miałem na szczęście zwrotne, bo kaucja za jedną to 34 PLN) w sumie 17 palet. Na 17 palet około 10 sztuk kostki było pękniętych na wstępie. Na początku myślałem że to wina transportu, ale po bliższej analizie to po prostu wada produkcyjna. Niestety potwierdza się znana prawda, że im większa kostka tym łatwiej pęka. 4 sztuki pękły przy samym ubijaniu i zawsze pękały najdłuższe. Na koniec okazało się że zamówiłem 2 palety za dużo, a przycinki nie było aż tak wiele (około 60 kostek). Niestety firma Brukland odmówiła zwrotu pozostałej kostki LIBET. Co potwierdza tylko moją teorię o słabej jakości tej marki.
Jedyny plus to wygląd, więc Agnieszce oczywiście się bardzo podoba. A oto efekty:
Podsumowanie tej całej przygody to kilka miesięcy pracy po godzinach (zacząłem gdzieś w okolicach marca 2020, skończyłem 31 sierpnia 2020), zrzuciłem kilka kilogramów, opaliłem się, no i przede wszystkim spędziłem wiele czasu pod wiatą bez względu na deszcz. Myślę że dzieci docenią moją pracę kiedy będzie można zrobić urodziny pod chmurką.
Kosztowo nie jest lekko.
W podsumowaniu wyszło za sam materiał około 26 000 PLN.
Myślę, że gdyby to robili fachowcy, koszt wzrósłby do 40 tysięcy. Tak więc trochę zaoszczędziłem.
Na koniec czas na ucztowanie:
Update:
Z resztek starej kostki powstała jeszcze taka skromna produkcja obrzeża na ognisko.
Zaznaczyłem jedynie północ i południe, na wypadek gdybyśmy się jakimś cudem przebiegunowali.
Jestem pod ogromnym wrażeniem ilości pracy włożonej w wykonanie wszystkich tych elementów zabudowy, począwszy od wiaty kończywszy na kostce i co wg. mnie najważniejsze SAMODZIELNIE.
Jestem podobnego zdania, iż samemu przy odrobinie zaparcia jesteśmy w stanie wykonać praktycznie wszystko, a w tym moim przekonaniu wspiera mnie tylko szalejąc ceny robocizny wszelkiej maści „budowlańców” oraz jakość wykonanych przez nich prac. Dramata i horror w jednym za co placimy a co otrzymujemy.
Podziwiam i gratuluję.