Po licznych perypetiach, możemy uznać ocieplanie poddasza za zakończone. Generalnie jeszcze za tydzień fachowcy wpadają, aby dokładniej przytrzeć gips na płytach i poprawić kilka szczelin, ale można uznać temat za zamknięty. Ociepliliśmy poddasze według projektu, 15cm Ekorolki Knauf, oraz 5cm Unimaty Isover. W sumie 20 cm między krokwie. Strych powstał na bazie płyt OSB 22 mm plus 3 sztuki 25 mm ponieważ … skończyły się 😉
Wejście na strych tradycyjnie na uchylnych schodkach z Castoramy za 250 PLN, który zamontowali nam nasi fachowcy. Niestety wymiary zmusiły nas do wycięcia jednej jętki i zrobienia zabudowy z desek. Na szczęście desek i belek mieliśmy pod dostatkiem, więc fachowcy uporali się z tym całkiem sprawnie. Strych działa, a dziś zamontowałem już na nim światło.
Wyłaz pasuje idealnie pod względem długości. Nie musiałem nic skracać, gra i buczy.
Fachowcy wykończyli nam również murłaty. Za pomocą styropianu 10cm i nałożeniu tynku. Jak twierdzą, nie będzie przemarzać. Co ciekawe nasz poprzedni fachowiec za wykończenie murłaty w łazience (3m) wziął od nas 150 PLN, podczas gdy tu mamy tą samą pracę w cenie ocieplenia.
Garaż nie był lekkim, głównie z tego powodu iż nie ma w nim jeszcze wylewki. Fachowcy brodzili więc w piachu po kostki. Na szczęście dziś uzupełniłem go żółtym piaskiem i za tydzień można już zalewać podłogę w garażu. Miejmy nadzieję, że przymrozki będą dla tych wylewek łaskawe.
Poddasze jak widać już poprzecierane, a powierzchnie gładziutkie. Zielona płyta wodoodporna występuje na całym poddaszu. Podobnie zrobili też inni inwestorzy którzy pobudowali ten projekt, więc nie zastanawiałem się długo i zamówiłem wszystkie płyty zielone. Fachowcy jak to fachowcy marudzili, że przepłaciłem, że nie trzeba, ale czy rzeczywiście to taka duża strata ? 5 płyt zielonych do łazienki, plus 50 do reszty ścian = 1095 PLN, a za 55 płyt zielonych zapłaciłem 1595 PLN. Dokładnie 500 PLN więcej za brak wilgoci i grzyba w ścianach ? Chyba warto.
A na koniec jak to się stało że mamy już dość kolejnej ekipy ? Zaczęło się wszystko od ogłoszenia na oferia.pl, gdzie zamieściłem ogłoszenie o tym że szukamy fachowców do ocieplenia. Po sprawdzeniu kilku ekip, wybraliśmy tą która wydawała się nam najbardziej konkretna i tak było w rzeczywistości, byli konkretni … w podbieraniu materiału. Przez pierwsze trzy dni mogłem naszych specjalistów przypilnować i pracowali przyzwoicie. Pomyślałem więc, że nie ma co się martwić i dałem im jakieś 3 dni swobody. To był błąd. Po dwóch dniach dziadek mojej żony mieszkający nieopodal powiedział że dziś była jakaś niezła libacja (fachowcy nocują na budowie w domu). A więc postanowiliśmy ich odwiedzić. Niestety nie natrafiliśmy na siebie, ponieważ fachowcy wyjechali przed nami do domu po zapasy żywności i kąpiel … zabierając przy tym dwie rolki waty (!) Choć nieoficjalnie były to 4 rolki. Nie jesteśmy tego w stanie teraz udowodnić. Tak czy inaczej kiedy fachowcy wrócili rano i zorientowali się że byliśmy podczas ich nieobecności natychmiast zadzwonili z wyjaśnieniami że pożyczyli wełnę do roboty w swoim domu (!) Po tej całej akcji mieliśmy ochotę powiadomić o przestępstwie, ale finalnie Panowie odkupili wełnę i dokończyli pracę pod moim czujnym nadzorem. Przepraszali nas cały dzień, to smutne.
Po tej akcji stwierdzam, że naprawdę wiele może się zdarzyć przez dwa dni naszej nieobecności na budowie, a przecież nie można być na niej cały czas. Warto mieć kogoś z rodziny pod ręką kto zna się na budowie i mógłby od czasu do czasu kontrolować poczynania ekip budowlanych.