Nasza podróż poślubna właściwie się nie odbyła. Piszę tak, ponieważ po naszym ślubie mieliśmy zaledwie tydzień czasu na podróże, cztery vouchery do SPA w Bochni i budowę domu w międzyczasie. Można się domyślić, że zamiast lecieć na Bali, czy Kubę po ślubie, od razu wybraliśmy się do SPA odpoczywać. Praktycznie całą odłożoną z wesela kasę przeznaczyliśmy na dom. Odkładaliśmy więc naszą podróż poślubną z miesiąca na miesiąc i w końcu jakoś udało się nam z żoną wspólnie zgrać urlopy na nasze „spóźnione wakacje”. Na co padło ? Z okazji biletów „ostatniej szansy”, czyli tak zwanego Last Minute, padło na Kretę. A oto kilka słów zrzędliwego Polaka na temat kultowej Greckiej wyspy czyli Krety 🙂
Decyzję podjęliśmy w ciągu kilku godzin. Do biura EasyTravel skierowałem się z polecenia kolegi z pracy, który był ze wspomnianego biura podróży zadowolony. Na miejscu natychmiast dowiedziałem się o możliwości wyjazdu dokładnie w terminie mojego urlopu. Na wstępie dostałem trzy różne oferty cenowe i lokalizacyjne do wyboru. Dziś wiem, że lokalizacja (umiejscowienie) było naprawdę dobre, natomiast zakwaterowanie było największą porażką tego roku. Zacznijmy może od początku.
Hotel Elotia jest w tej chwili hotelem 2 gwiazdkowym, a nie jak to opisuje większość biur turystycznych 3 gwiazdkowym. Trzeba przyjąć poprawkę o co najmniej jedną gwiazdkę na hotele pomiędzy Europejską a Afrykańską częścią świata i dokładnie czytać opis kategorii. „Kategoria oficjalna: C, w trakcie kategoryzacji *** (3 gwiazdkowej)”. Jeśli chodzi o mnie to ten hotel nie zasłużył nawet na dwie gwiazdki, a dlaczego ?
1. Prysznic
Prysznic jest wynalazkiem zdawałoby się tak pospolitym i codziennym, że zaczyna się go doceniać dopiero wtedy kiedy zaczyna go nam brakować. Pierwsze (poza dziwnym zapachem i smakiem PRL-u ) co nas przywitało w pokoju po zameldowaniu, to dwie „rączki od prysznica” położone na biurku. Zanim zacząłem się domyślać co wspomniane rączki robią na biurku, ktoś zapukał do drzwi. Okazało się, że syn właścicielki Hotelu, jest również głównym konserwatorem i przyszedł nam naprawić prysznic. Towarzyszyła mu Rosjanka, która jak się później okazało była odpowiedzialna za utrzymanie czystości w naszym pokoju. Po pierwszej próbie wymiany prysznica okazało się, że nie jest to odpowiednia końcówka prysznicowa i za pięć minut syn właścicielki ponownie spróbuje wymienić końcówkę prysznica. Po dziesięciu minutach znów usłyszeliśmy pukanie, aby po chwili dowiedzieć się, że to w dalszym ciągu nie jest pasująca końcówka. Dostaliśmy informację że na chwilę obecną prysznic działa, ale część wody leci kranem, a część prysznicem, ana prawidłową końcówkę musimy poczekać do jutra, tyle że … jutro nie nastąpiło już nigdy. Przez siedem dni naszego pobytu nikt nie zainteresował się już wymianą prysznica. Dlatego też naszym ulubionym zwrotem opisującym zaangażowanie w hotelu Elotia jak i wogóle Greków pozostanie już chyba na zawsze jedno słowo – Tomorrow (czyt. Jutro) –
2. Lodówka
Właściwie to nie lodówka, tylko chłodziarka. Na Krecie przyszło nam korzystać właśnie z takiej z pokrytej rdzą i brudną jak ruska konserwa lodówki, które standardowo są na wyposażeniu pokojów w hotelu. Na początku byłem święcie przekonany że lodówka jest zepsuta, ponieważ w ciągu 30-50 minut od uruchomienia nie było czuć żadnej zmiany temperatury wewnątrz. Zgłosiłem więc usterkę, którą odwołałem wieczorem, ponieważ chłodziarka zaczęła jakimś magicznym sposobem normalnie pracować. Lodówka ta okazała się niezbędnym urządzeniem naszego pokoju, chociaż o jej czystości i zapachu wewnątrz chcielibyśmy z żoną zapomnieć.
3. Szafa na ubrania
To co uderzyło nas najbardziej to szafa. Już dawno nie mieliśmy okazji wąchać tak paskudnych zapachów po jej otworzeniu, a plamy na jej ściankach wskazywały na intensywne użytkowanie jej przez jakąś niereformowalną fleję. Staraliśmy się przez cały nasz pobyt zbytnio jej nie używać.
4. Balkon i widok z balkonu
Balkon był sam w sobie paradoksem naszych wczasów. Z jednej strony był obskurny z widokiem na dachy (częściowo z widokiem na dach taverny, częściowo z widokiem na drzewa), a z drugiej strony skutecznie zasłaniał wszystko więc można było spokojnie chodzić w pokoju bez gaci 🙂 co kto lubi, my raczej wolelibyśmy widok na morze. Na balkonie nie działało światło, czego plusem była znikoma obecność komarów w pokoju.
5. Ręczniki
Już dawno nie miałem okazji wycierać się niedopranym i postrzępionym na krawędziach ręcznikiem. Nie każdemu to przeszkadza, ale na szczęście mieliśmy swoje własne ręczniki (bardzo dobrej jakości produkt Polski, kupiony za kilkanaście złotych w Carefour).
6. Radiowęzeł
Miał być radiowęzeł no i jest 🙂 tyle że nie działał. W pewnym momencie naszego pobytu zaczęliśmy się zastanawiać czy to nie podsłuch. Na wszelki wypadek głośno stękaliśmy podczas seksu, aby jakość nagrania była wystarczająca do amatorskich produkcji porno.
7. Zamek w drzwiach łazienki
Pewnie was zaskoczę, ale zamek nie działał. W sumie można było go przekręcić, ale nic poza tym.
8. Klimatyzacja w pokoju
Za jedyne 5 Euro dziennie dostajemy pilota do klimatyzacji. Wybornie.
9. Klamerki do szuflad
Ciężko było nam otwierać szuflady w hotelu, jakoś nie bardzo było za co złapać. Na szczęście obsługa pozostawiła w szufladach pourywane kołatki, prawdopodobnie mieli nadzieję, że jakoś je przyspawamy. To wszystko przez popularne kawały o Polakach spawaczach.
10. Spłuczka
Po pięciu użyciach spłuczka blokowała się i woda nie przestawała spływać. Konieczna była interwencja, czyli zdjęcie pokrywy spłuczki i poprawienie ręczne (zgadnijcie kto to robił ? Ja.). Dodatkowo w całej Grecji nie można wyrzucać papieru toaletowego do sedesu, ponieważ rury odpływowe są o mniejszej średnicy niż obowiązujący w Europie standard i kibelek potrafi się zapchać.
11. Piwo w hotelu
Jednego z wieczorów nie zdążyliśmy kupić piwa w supermarkecie i byłem zmuszony kupić browar bezpośrednio w hotelu Elotia. Efekt ? 3.30 Euro za butelkę piwa i komentarz właścicielki – Powinien Pan zamawiać u nas obiady, mamy bardzo smaczne domowe dania – Nie dziękuję, w tavernach jest taniej i nie odgrzewają mrożonego żarcia z Lidla.
12. Okresowe braki wody
Pewnego dnia zabrakło wody w kranie, był to dość poważny problem bo właśnie wróciliśmy z plaży. Na szczęście Polak potrafi … wykąpaliśmy się w basenie. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Basen o godzinie 20.00 jest chlorowany, więc nie polecam do niego wchodzić po tej godzinie.
13. Bilety
Jednorazowy bilet autobusowy do Chani (5-6 przystanków) można kupić tylko w lokalnych minimarketach za 0.90 Eurocentów lub 1.5 Euro w autobusie.
14. Supermarkety
Są ustawowo zamknięte w weekendy. Jakby mało było sjesty 14.00-17.30 w soboty i niedziele zakupy można zrobić tylko w lokalnych sklepikach i minimarketach prowadzonych przez Greków.
15. Port w Chani
Śmierdzi jak na Krupówkach, konie, bryczki i świeża morska bryza. Nic tylko zjeść obiad w portowej tawernie.
16. Targowisko w Chani
Najstarsze targowisko na Krecie powstałe w 1913 roku. Już po samym wyglądzie można stwierdzić że chyba nigdy nie było remontowane. Odpadające tynki, brud i smród sera gouda, który trzymają tam w temperaturze 28 stopni wystraszył nas skutecznie.
17. Chania
Zatłoczona bardziej niż Krupówki w majowy weekend. Praży słońce, śmierdzą spaliny samochodów stojących w korkach a kurzy się jak na Woodstocku. Deszczu raczej tu nie zaznacie.
18. Tawerny
Jeśli restauracji nie prowadzą Grecy zapomnijcie o chlebie, arbuzach i innych dodatkach do posiłku. Jeśli kelner rozpozna waszą narodowość, natychmiast zmieńcie lokal. Kelnerzy w Grecji potrafią powiedzieć – Dzień dobry – w co najmniej 10 językach, ale wystawiać rachunki tylko po Grecku (czyt. jak mi się zachce to podejdę).
19. Rachunki
Jeśli jesteś po raz drugi w tej samej tawernie i chcesz prosić o rachunek najlepiej jest wstać i pomachać. Ich uwaga jest ściśle skoncentrowana na klientach którzy stoją i czekają na stolik, albo wychodzą bez płacenia rachunku. Jeśli czekasz na rachunek ponad 30 minut, znaczy to że jesteś stałym klientem. Powyżej zamieściliśmy logo taverny w której czekaliśmy na rachunek uwaga … godzinę 🙂
20. Plaże
Niewiele lepsze od Polskich. W zatoczkach pełno wodorostów, glonów lub innych liści z morza. W bardziej zatłoczonych plażach puste plastikowe butelki, kubeczki lub inne ścierwo pływające w wodzie. Na każdej plaży pety, śmieci i piasek który boleśnie parzy w stopy. Na niektórych plażach sztorm wypłukuje glony i wodorosty, które niemiłosiernie capią odstraszając turystów.
21. Komary i inne ścierwa
W ciągu dnia na każdym drzewie i palmie skrzypią cykady. Te małe paskudztwa występują dosłownie wszędzie a ich hałas doprowadza do szału. Wieczorami atakują nas komary, pojawiają się dokładnie kilka minut po zachodzie słońca, zupełnie jak wampiry. Na balkonie pełzają różnego rodzaju stonogi, ale nie takie jak w Polsce, stonogi w Grecji to bydle o długości 20 cm i szerokości około 5cm. Wyglądają jak pełzająca podwawelska.
22. Grecy potrafią być bezczelni
Kiedy znajdujesz sobie zaciszne miejsce na plaży, aby twoja żona mogła opalać się bez stanika, Grecy potrafią być na tyle bezczelni, że rozkładają się 2 metry obok Ciebie z rodziną i dziećmi. Co ciekawe ich żony kompletnie nie czują się zazdrosne z dumą prezentując swoje fałdy tłuszczu i obwisłe piersi.
23. Grecy uwielbiają dłubać w nosie
Ciekawostka zauważona głównie na plażach. Grecy potrafią godzinami dłubać w nosie i pocić się na leżakach.
24. Wycieczki z EasyTravel
Wycieczki organizowane przez biura podróży są z reguły zajebiście drogie. Koszt wycieczki do Santorini z Easytravel to około 14o Euro (plus posiłek na promie i opłaty portowe), natomiast koszt rejsu we własnym zakresie w zależności od tego ile godzin prom będzie przebywać w Santorini to wydatek od 20 Euro za osobę … delikatna różnica.
25. Właściciele hoteli i Rosyjska obsługa
Rosjanie pracujący w obsłudze hotelowej po prostu nie mogą znieść myśli że muszą nam Polakom usługiwać. Da się to bardzo wyraźnie odczuć podczas rozmowy, wszystko robią niechętnie odpowiadając „tak” lub „nie” i wzdychają obracając się na pięcie. Jeszcze lepsza była w naszym hotelu właścicielka. Trzeciego dnia bezczelnie podeszła do nas przy wszystkich gościach i powiedziała – Od jutra mogą brać Państwo tylko dwa talerze do śniadania, w tej chwili naliczyłam ich osiem – co ciekawe nie byliśmy jedynymi którym prawiła podobne reprymendy. Polki ze stolika obok (siedzieliśmy na tarasie) rozmawiały ze sobą tak – Ja tam więcej nie pójdę po chleb – cóż można dodać … mobbing. Dodatkowo trzeba dodać i opisać jak wygląda śniadanie kontynentalne. W Elotii były to : mielonka (najtańsza z Lidla), ser żółty, pomidory (nie takie jak w Polsce, takie które wyglądają jak papryka), jajka, dżem (jabłkowy i truskawkowy), chleb, płatki kukurydziane z jogurtem, sok (rozcieńczany z wodą) i herbata. Taki konkretny zestaw jedliśmy w Elotii przez 7 dni, Agnieszka miała już tego dość 🙂
Jak widać pobyt w hotelu przebiegał nam koszmarnie. Dało się to bardzo wyraźnie odczuć u innych w powrotnej drodze autobusem … ta wszechobecna cisza osób z naszego hotelu :). Na sam koniec drogi do lotniska czekała nas kolejna niespodzianka … 3 fotele przed nami pewna panna puściła pawia na podłogę. Chyba nie trzeba mówić jaki rozniósł się smród po autobusie 🙂 szybko z niego wybiegliśmy i z radością wsiadaliśmy do samolotu, gdzie …
… czekała nas ostatnia niespodzianka.
Gościu który usiadł obok mnie nie mył się chyba od tygodnia, posadził swe szanowne dupsko tak że musiałem siedzieć pochylony na bok, a kiedy usnął połowa samolotu nagrywała go jak chrapie 🙂 gościu robił to tak głośno, że obudził wszystkich dookoła. A tu jego fotka :
Nie chciałbym tu pisać że było całkiem do dupy, bo to nie prawda, podsumowując wyjazd byliśmy zadowoleni, niestety rzeczy o których piszemy skutecznie popsuły nam wakacje i z pewnością nie pojedziemy w to samo miejsce po raz drugi. Grecja jest świetna, ale jak widać nie wszędzie 😉
Fajna relacja z wycieczki , to zależy w jakim miejscu się jest, moim zdaniem jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie.
Potraficie tylko marudzić i narzekać.
Nic dodać, nic ująć 🙂 mamy takie same odczucia, tylko my byliśmy w tym hotelu dwa tygodnie 🙂 na szczęście mieliśmy wynajęty samochód, więc nie musieliśmy siedzieć w hotelu, ale z radiowęzła i z tych małych talerzyków na śniadaniach z Lidla śmiejemy się do dziś (one plate per person), poza tym mieliście więcej szczęścia niż my…. bo nam syn Eleni miał nareperować pare rzeczy a nawet się nie pojawił … ogólnie Kretę polecamy, ale hotelu Elotia wraz z właścicielką – raczej nie.
Jeżdze na wakacje do grecji od 5 lat-samochodem-opcja tzw dojazdu wlasnego.
Nauka dla wszystkich-poczytaj o kraju do ktorego jedziesz.
Cykady w Grecji-tak to faktycznie niespodzianka!
mielonka na sniadanie?-raczej mortadela-bo to jedyna grecka wędlina i innych nie dostaniesz,sera białego też tam nie ma-tylko feta
greckie śniadanie to slodka bułeczka lub cos podobnego z miodem-a wiec Wasze śniadania byly dośc rożnorodne
Długie czekanie na rachunek-taka kultura-oni idą do tawerny biesiadowac-a nie zjesc i pójśc-dla Polaka faktycznie dość uciążliwe
Prysznic -typowy dla takiego standardu w Grecji
Doplata do klimy-typowa i z pewnoscia byliście uprzedzeni.
Podsumowywując dostaliście to za co zapłaciliście.
Chcąc spędzić naprawde udane TANIE wakacje trzeba pobuszowac w internecie ,poczytać na forach o biurze i hotelu.
Jeśli last minute to tylko w luksusowym hotelu.
Poza tym last minute to coś co się nie sprzedalo.Ciekawe dlaczego?.
mistrzami tanich wakacji są…Niemcy-zaczynają szukać już w styczniu.
Tanie wakacje +lot samolotem=obskurna dziura niestety
Kto tego nie rozumie zawsze przezyje rozczarowanie.
Współczuję nieudanego urlopu.
Do wszystkich czytających-ZAWSZE szukajcie opinii o hotelu na forach-wtedy sie nie zawiedziecie
Tylko narzekacie, jak wam niepasuje to kupcie wycieczke 3000 za osobe w min. 4 gwiazdkach, ja bylem rok temu i moj hotel tez nie byl palacem, ale nie po to tam pojechalem, tam sie jedzie zwiedzac piekne miejsca jak wyspa Chrissi, Santorini, Balos, Elafonisi i wiele innych.
Burak i tyle
gdybym miał się opierać na twojej relacji, to bym stwierdził, że to najgorsze miejsce na ziemi do spędzania urlopu. na szczęście na krecie byłem 4 razy (zastanów się dlaczego?), pewnie lada moment pojadę po raz kolejny (okolice, w której mieszkałeś znam dobrze, bo mieszkałam 2x tuż obok) i niestety nijak nie mogę zrozumieć twoich pretensji. dobrze napisali inni, chciałbyś dużo płacąc grosze. że pani w hotelu doliczyła narzut do piwa to takie dziwne? a co, powinna ci sprzedać za połowę ceny sklepowej i gratisowo pomasować rozpaloną z emocji główkę? najlepiej jak następnym razem zostaniesz w domu, żona ci zrobi masaż do przyniesionej w zębach butelki browara ze spożywczaka, okna zamknij, żeby much nie latały i nareszcie będziesz szczęśliwy. no bo na urlop nie wydasz złotówki.
A ja zamierzałam tam pojechac na dwa tygodnie – i co teraz??? :/
Nie chcę kurortu tylko klimat i dobre tanie jedzenie 🙂
Czy ktoś wie gdzie to znajdę?