Garażowy stół heblarski

A wszystko zaczęło się od tego że kilka dni wcześniej rozszalała się burza i zrzuciła spory kawał blacho-dachówki z desek. Po burzy zerknąłem co dzieje się z moim drewnem konstrukcyjnym i deskami otóż okazało się że w niedokładnie przykrytym miejscu drewno zaczęło sobie gnić a pod spodem wesoło żerowały już ślimaki. Postanowiłem uszczelnić to co przetrwało i suszyć to czego potrzebowałem do budowy stołu.
Po kilku dniach pracy po pracy powstała taka oto konstrukcja:

Własny stół garażowy
Własny stół garażowy

Wszystkie elementy prawilnie połączone metodą pióro-wpust do tego wkręty i dodatkowe stalowe kątowniki do nóg dla większej stabilności. Całość miała być ciężka i w miarę nieruchoma podczas heblowania. W założeniu stół miał służyć do montażu imadeł szlifierek może krajzegi ? Najistotniejsza miała być jego długość i szerokość bo musiał się mieścić pomiędzy filarami w garażu i być mobilnym na wypadek cięcia w lecie jakichś długich elementów.

Pomocnik stolarza
Pomocnik stolarza

Nie było łatwo złapać poziom na kostce brukowej która jest zrobiona ze spadkiem, więc ułożyłem płytę okleinową co trochę pomogło poskładać szkielet.


Oszlifowany stół garażowy
Oszlifowany stół garażowy

Po kilku kolejnych godzinach pracy stół został oszlifowany a „blat” wyrównany do poziomu przy pomocy strugu elektrycznego i szlifierki oscylacyjnej. To chyba najbardziej upierdliwa część.


Stół garażowy po pokryciu lazurem
Stół garażowy po pokryciu lazurem
Stół garażowy po pokryciu lazurem
Stół garażowy po pokryciu lazurem
Stół heblarski
Stół heblarski

Na koniec zamontowałem jeszcze kółka aby poprawić mobilność. Stół jest dość ciężki i samemu nie jest lekko go przestawiać więc spełnia swoje założenia. W blacie posiada dwa otwory które są efektem wycięć na drewnie które pozostało mi po budowie, ale w założeniu będą służyć jako wsporniki do heblowanego drewna.
I tu chwilowo przygoda ze stołem się kończy. Na chwilę obecną stół ma już pierwszą warstwę lakieru i schnie. Następne w kolejności ma być imadło heblarskie do którego potrzeba jeszcze trochę części


Elektryka w garażu

Po swoich ostatnich przygodach z elektryką miałem w planach sam wykonać instalację w garażu. Niestety brak czasu i materiału skłoniły mnie do skorzystania z usług elektryka, który robił instalację wcześniej w domu. Jak się później okazało był to całkiem dobry pomysł. Cena jak na rok 2011 czyli 50 PLN od punktu wydała mi się znośna, biorąc pod uwagę że 2 lata temu za tą samą usługę zapłaciliśmy 45 PLN.

W sumie wyszło nam 20 punktów, oraz doprowadzenie (czyt. przekopanie z peszlami) do małego domku. Całość z materiałami to 1700 PLN. Jakoś to przełknąłem i w ciągu jednego dnia miałem gotową instalację.

Wszystko tak jak zaplanowałem. Peszle na blaszkach (jak najbliżej ściany podczas ocieplania), automatyczne światło halogenowe przed wjazdem do garażu i kotłownią. Wyłączniki schodowe po lewej i prawej stronie garażu (założyłem że będzie można włączyć i wyłączyć światło z przodu i tyłu samochodu). Osobny obwód na bojler. Do tego 3 kontakty na ścianie głównej (gdzie zrobię sobie warsztacik) i po 2 gniazdka przy bramach wjazdowych (gdybym chciał je w przyszłości zautomatyzować).

Elektryka - oświetlenie i włączniki schodowe
Elektryka – oświetlenie i włączniki schodowe
Elektryka - kotłownia i siła
Elektryka – kotłownia i siła
Elektryka - kontakty do warsztatu
Elektryka – kontakty do warsztatu
Elektryka - przewody w peszlach
Elektryka – przewody w peszlach

Nie można elektrykowi za wiele zarzucić. Wszystko wykonał tak jak ustaliliśmy, a przy okazji podłączył mi „na krótko” betoniarkę w której popsuł się przycisk. Tak więc współpraca przebiegła nam szybko i przyjemnie. Można zabierać się za tynki.

Parkiet po swojemu

Po chudziaku przyszedł czas na finalny parkiecik w garażu. Od początku wiedziałem że nie będzie to łatwe zadanie, ale takie są właśnie najciekawsze.
Zacząłem od ułożenia na cegłach i styropianie kratki odpływowej (cegły pod każdym łączeniem kratki), a następnie zawinąłem kratkę dookoła folią. Miało to w założeniu izolować wodę stojącą w kratce od parkietu. Kratki odsunąłem od progu na odległość 23 centymetrów. Nie znalazłem nigdzie w sieci informacji na jakiej odległości być powinny, więc przyjąłem w miarę bezpieczną odległość dzięki której obciążony samochód nie wykruszy ani nie uszkodzi wylewki. Od razu zrobiłem lekki spadek od strony wjazdu w kierunku kratki, natomiast za kratką już zacząłem się wznosić z betonem. Cement rozrabiałem w proporcji 1/4 czyli jedna łopata cementu, cztery piasku i wody w zależności od tego jaką chciałem mieć konsystencję (najlepszą masę miałem po jednym dużym wiaderku dekoralu).

Kratka odpływowa w garażu
Kratka odpływowa w garażu

I tu dopadł mnie pech. Mieszarka odmówiła posłuszeństwa.
Okazało się, że padł włącznik KJD17, a konkretniej cewka w jego wnętrzu (o czym dowiedziałem się później). Co ciekawe po dociśnięciu przycisku start betoniarka zaczynała pracować, ale wolałem już nie ryzykować, wypłukałem bęben i zakończyłem na dziś. Niebawem okazało się, że wspomnianego wyłącznika nie ma chyba nigdzie poza allegro i w kilku sklepach z elektroniką. Na szczęście po założeniu elektryki w garażu (o tym w następnym poście) pan elektryk spiął mi betoniarkę na krótko, żebym mógł dokończyć swoją pracę. Na tym etapie padła mi betoniarka:

Zanim padła betoniarka
Zanim padła betoniarka

Na chudziak nie dawałem już folii i styropianu, uznałem że na garaż wystarczy podwójna folia pod chudziakiem, a styropian wykorzystałem w kotłowni. Teść stwierdził że on też dał tylko folię i żyje 😉
Zacząłem działać dalej, a cementu zaczęło coraz bardzie ubywać. Nagle pod koniec ściany okazało się, że parkiet ma grubość 25 cm! A więc oficjalnie można po nim jeździć czołgiem. Opanowałem się jednak i zacząłem dorzucać do wylewek gruz. Tak wiem że się nie powinno, że może osiadać, uszkodzić folię, ale … ja nie mam folii na chudziaku 🙂 a gruz mieszałem z betonem. Koniec końców i tak zabrakło mi cementu. I znów musiałem zakończyć wylewki w garażu na jakiś czas.

Przyjechał cement, tym razem Portlandzki popiołowy. Fajny cement, ale trochę za szybko schnie. Trzeba było się uwijać.
I pod koniec dnia wylewki można było uznać oficjalnie za skończone:

Wylewki z odwonieniem
Wylewki z odwonieniem

Końcówka była najbardziej męcząca, w kaloszach, ładowanie betonu z taczki szpadlem, tak żeby nie rozchlapać betonu (tam gdzie już wygładziłem parkiet do poziomu). Tak przy okazji, najlepiej wygładzało się cement profilami aluminiowymi (zostały od ocieplenia poddasza). I tak mogę być z siebie dumny, oficjalnie wprowadziłem na wyschniętą część przyczepkę teścia 😉

Wylewka w garażu ze spadkiem
Wylewka w garażu ze spadkiem

Po dwóch dniach zrobiłem oficjalny test wody 😉 woda spływa sobie ładnie do kanału, jest cacy.
Pozostałą jeszcze sprawa progu bramy, który ma jakieś 3-4 cm wysokości i dopiero zaczyna się próg betonowy. Tu planuję wstawić jakiś próg ze spadkiem. Coś na wzór połowy ulicznego spowalniacza, po którym będzie można swobodnie wjechać do środka.
I to tyle. Można samemu 😉

Wylewki samemu

A teraz krótka opowieść o tym jak skończyła się nasza kolejna przygoda z oferia.pl To już kolejny raz kiedy trafiamy na jakichś problemowych fachowców.

Wystawiłem ogłoszenie w portalu w sprawie wylewek w garażu i zgłosiła się jedna firma w ustalonej cenie. Po 2 nieudanych próbach nawiązanie spotkania zadzwonił pewien Pan twierdząc, że człowiek który podjął się zlecenia nie da rady i on chętnie zlecenie przejmie 😉 okazało się że to podwykonawca, chociaż zacząłem w to wątpić. Generalnie umówiliśmy się na wykonanie zlecenia, ustaliliśmy termin. Pan zadeklarował wykonanie wylewek tradycyjnie betoniarką.
Wziąłem dzień wolny i …

… okazało się że Panowie na godzinę przed terminem wysłali SMS-a iż mieli stłuczkę. Zadzwoniłem więc do wykonawcy i po chwili rozmowy okazało się, że dziś nie dojadą. Nie mają innego transportu i przepraszają. Poinformowałem więc ładnie, że ja niestety nie mam wiecznego urlopu aby to przekładać. Mam też betoniarkę, więc dziś muszę w tym układzie zaczynać z chudą wylewką i jeśli będzie miał ochotę robić parkiet to zapraszam.

Po chwili miałem już betoniarkę, ułożyłem folię, taczki, łopaty, szpadle i jazda …

wylewki
wylewki

Szczerze mówiąc nie sądziłem że zajmie mi to tyle czasu. Zanim rozłożyłem folię była już chyba 9.00 więc 2 godziny zajęły same przygotowania.

wylewki
wylewki

Potem było już ciężej 🙂 chyba nikt nie wierzył że mi się to uda zrobić samemu, ale po skromnych 17 godzinach walki …

wylewki
wylewki

Vuala 😉 chudziak wylany. Wkurzyłem rzecz jasna sąsiadów kręcąc betoniarką o 23.00 ale cóż … udało się.
Kiedy skończyłem praktycznie padłem. Nie czułem już nóg, biorąc pod uwagę że cały dzień grzązłem w dziurawych gumiakach i skarpety zabarwiły mi się na czerwono 😉
Dzień wcześniej wykopałem też dziury do rury odpływowej z garażu, więc musiałem zostawić jeden kawałek bez chudziaka. Kiedy zastygł cement (dzień następny) mogłem już ułożyć kratkę odpływową i zalać ten kawałek do końca. Ufff … 600 PLN-ów do przodu 🙂 niezła dniówka.

A tu krateczka odpływowa:

wylewki
wylewki

Podsumowanie:
1 człowiek
14 cm chudziaka
17 godzin pracy
40 m2 powierzchni
około 60 taczek ?
1500 kg przerzuconego piachu i cementu

Teraz mogę się czuć pełnowartościowym samcem 😉

Garaż cz.3

Skosy w garażu
Garaż - skosy z kominem
Garaż – skosy z kominem

Dziś odwiedził nas pan Paweł G. z firmy Mar Plast, aby dokonać pomiaru drzwi, okien i bram garażowych. Trzeba przyznać że pierwszy raz spotkaliśmy się z takim podejściem do transakcji. Żona umówiła się, że handlowiec zadzwoni kiedy będzie już do nas wyjeżdżał, ponieważ nikogo nie ma na miejscu, aby się z nim spotkać. Później zdziwiony handlowiec zadzwonił do żony, że on jest na miejscu i nikogo nie ma (!). Później jakoś udało się wszystkim spotkać. Wszystkim to znaczy mojej żonie, teściowi, dziadkowi i panu handlowcowi. No i teraz dopiero się zaczęło 🙂 komunikacja ze mną przez telefon wracającym z pracy, w korkach i robiącym trzy rzeczy na raz. Dyskusja z człowiekiem, który nie bardzo rozumie jakie mają być drzwi do kotłowni. I do tego gubienie zasięgu. Wszystko na dobre zaczęło się, kiedy handlowiec oburzył się że tak długo się nad tym wszystkim zastanawiamy. Pan wybaczy, ale różnica pomiędzy 7.5 a 8 tysięcy za ocieplenie drzwi garażowych to jednak są jakieś pieniądze. Żona zadzwoniła więc do mnie i ustaliliśmy, że jednak nie bierzemy ocieplanych drzwi do garażu, tylko zwykłe. Później już szybka wymiana zdań – Co z Pani za kobieta ? Co się Pani tak męża słucha ?! – i bezcenna odpowiedź mocno poirytowanego teścia – A gówno Cię to obchodzi ? – 🙂 Wybaczcie, ale na głupie pytanie, adekwatna odpowiedź. Później stresy związane z panem handlowcem urosły coraz bardziej, zaczął tłumaczyć że nie ma dla nas tyle czasu, on ma życie osobiste i żebyśmy mu nie zawracali głowy jakimiś groszami 🙂 (ładne mi grosze, 500 PLN, heh no już byśmy się nie wygłupiali :P). Na szczęście jakoś przetrwaliśmy ten koszmar, a Panu Pawłowi już dziękujemy.

Garaż - wejścia i belki
Garaż – wejścia i belki
Garaż - wejście i komin
Garaż – wejście i komin
Dach garażu - belki
Dach garażu – belki
Garaż - belki
Garaż – belki
Garaż - wejście nad stropem w kotłowni
Garaż – wejście nad stropem w kotłowni

Jak widać w garażu zostawiliśmy takie oto skromne wejście na strop kotłowni. Zawsze to dobre miejsce żeby upchnąć kilka gratów. Trzeba będzie je ocieplić własnoręcznie, nie wydaje mi się, aby przy takich skosach firmie udało się docieplić spadek przy końcu garażu.
I to tyle jak na razie. Teraz czas założyć okna, drzwi, bramy, a następnie wylać podłogę w garażu i otynkować.

Garaż zbliża się … cz.2

Nasi panowie budowlańcy są coraz bliżej końca. W obecnej chwili komin powinien już prężnie stać w pionie 😉 Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że Pan Mietek liczył sobie po 2 PLN od cegły klinkierowej, to sporo biorąc pod uwagę że cegłę kupiliśmy po 1.60 PLN za sztukę. Do tego dochodzi jeszcze specjalna zaprawa do cegły klinkierowej, której średnie zużycie to 1KG na jedną cegłę (!) Łatwo policzyć, że worek 25KG wystarczy na 25 cegieł. Nasz komin ma ponad 6 metrów, na szczęście cegła klinkierowa to tylko ostatnie 2-2.5 metra, bo Pan Mietek policzyłby sobie jak za złoto.

Komin w kotłowni z garażem
Komin w kotłowni z garażem
Rusztowania do komina
Rusztowania do komina
Komin w kotłowni
Komin w kotłowni
Komin w środku
Komin w środku

Usłyszeliśmy też kilka ciekawostek na temat cegły klinkierowej. Według naszego majstra czerwona cegła klinkierowa, jest najtańsza i najtrwalsza. Czerwony to jej naturalny kolor, natomiast wszelkie pozostałe barwione cegły przy drobnych uszczerbkach, w miarę oddziaływania na warunki atmosferyczne i sadzę, szybko niszczą się i kominy są do remontu.

Dodatkowo zrobiliśmy w garażu betonowe bloki o wymiarach 80×50 pod ścianą domu, które będą wspierać belki drewnianego dachu. Generalnie nie są niezbędne, ale kto wie co będzie za kilka lat. Na samej wylewce pewnych rzeczy nie postawimy. Teraz jestem coraz bardziej przekonany, że mogliśmy zrobić fundament również pod ścianą domu, koszt byłby podobny, a o wiele mniej problemów z wsparciem belek.

Bloki pod filary wspierające
Bloki pod filary wspierające

Komin wygląda obiecująco, a teraz czas już zabierać się za ganek.

Garaż zbliża się …

Przez nasze wspaniałe deszczowe dni, budowa naszego garażu się wydłuża. Nagle z tygodnia zrobiło się dwa, ale najważniejsze, że normy jakościowe są zachowane 😉 W następnym tygodniu panowie budowlańcy będą zalewać strop nad kotłownią i zaczną w końcu ganek. Koszt budowy garażu o wymiarach 6x8m według wcześniej zamieszczonego projektu (do poziomu od którego zaczynają się skosy) to 2500 PLN (robocizna) + materiał.

WB-3394 Garaż
WB-3394 Garaż
WB-3394 Wjazd do garażu
WB-3394 Wjazd do garażu
WB-3394 plus garaż
WB-3394 plus garaż
Garaż WB-3394
Garaż WB-3394

Wykorzystałem trochę pianki poliuteranowej i załatałem denerwujące mnie od jakiegoś czasu luki pomiędzy dachem a ścianami budynku. Jak się sam szybko domyśliłem, szczeliny te nie będą wypełniane podczas ocieplania dachu, więc warto chyba zadbać samemu o takie rzeczy. Poza tym zacząłem się mocno zastanawiać nad ocieplaniem pianką całego dachu. Koszt większy od tradycyjnego ocieplania watą, ale efektywność większa o blisko 30-40%. Inwestycja która może się dość szybko zwrócić. Warte uwagi i zastanowienia.

WB-3394 Uszczelnianie pianką
WB-3394 Uszczelnianie pianką

Poza tym przy większych ulewach zauważyliśmy przeciekanie dachu w okolicy komina i zastanawiam się nad jego uszczelnieniem w podobny sposób jak w szczelinach międzydachowych.

Budujemy garaż z kotłownią

Zaczęło się. Niczym deja vu znów na działce pojawiły się bloczki, beton komórkowy, cegła i tony cementu.
Nasz glazurnik, fachman od wszystkiego zajął się budową garażu i choć nie obyło się bez komplikacji (prawie zapomniał o oknie, filarach wspierających i nie rozumie przestrzennych schematów budynku :P), to jak na razie całkiem nieźle to wychodzi. Oczywiście zamówiłem więcej bloczków według zaleceń naszego fachowca czyli pana Mieczysława 😉 a on i tak postanowił robić szalunek, żeby wyrównać spartoloną robotę naszych gości od fundamentów. A czemu spartoloną ? Goście którzy robili nam fundament, to ci sami panowie którzy robili nam tynki (o jakości usług wspominałem we wcześniejszych wpisach) i tu również popisali się przebłyskami inteligencji robiąc fundament zgodnie z poziomem gruntu, który jest na spadku. Dzięki temu nasz fundament jest z jednej strony niższy o wysokość bloczka, co teraz kolejny fachowiec musi wyrównać.

Pamiętajcie o tym czego my nauczyliśmy się przede wszystkim – Błąd jednego fachowca to dodatkowy koszt pracy u kolejnego – Kiedy nasi fachowcy wylali nierówno schody, kolejny skasował 100 PLN za skuwanie nierównych stopni.

WB-3394 Szary gres na schodach - skuwanie
WB-3394 Szary gres na schodach – skuwanie

Prace trwają. Musieliśmy trochę opuścić się z bloczkami, ponieważ wjazd do garażu byłby na wysokości 0.5 metra, co z perspektywą budowania stromego podjazdu nie wydało się nam dobrym pomysłem.

Szalunki pod garaż
Szalunki pod garaż
Pierwsza ścianka
Pierwsza ścianka

W sumie i tak w planach mamy podjazd z kostki brukowej, więc delikatny spadek gruntu jest jak najbardziej wskazany, dochodzi przecież podsypka i sama kostka.

Dziś wpadliśmy z żoną na pomysł, aby poszerzyć bramy wjazdowe z 225cm do 250cm, daje to dodatkowe 12cm na wypadek gdyby było ciężko trafić do wjazdu po ciemku 😉 Przez to rozwiązanie regały zaplanowane na ściance działowej będą musiały być przeniesione na ścianę domu. Trudno, co robić 😀 Poniżej schemacik garażu z kotłownią.

WB-3394 rzut garażu
WB-3394 rzut garażu

Powolutku coraz wyżej wznosi się nasz garaż 🙂

Ścianki boczne garażu
Ścianki boczne garażu

I coraz mniej zieleni 🙁

Boczna ścianka
Boczna ścianka
Komin
Komin

I to tyle, za jakieś 2 tygodnie garaż powinien być skończony.

Garaż i ganek

Zmiany WB-3394

Po długich rozważaniach zdecydowaliśmy się na dobudowanie garażu i ganku. Niestety w chwili kiedy zdecydowaliśmy się na garaż stwierdziliśmy, że możemy wykorzystać część garażu na zrobienie kotłowni i wstawienie tam pieca, więc sprawa się nieco skomplikowała. Po części rozwiązało to sprawę ogrzewania, które ograniczało się tylko do kominka z płaszczem wodnym na pellet i termy elektrycznej. Niestety nie mamy w okolicy gazu, ani ciepłej wody, więc o sprawy ogrzewania i ciepłej wody musimy zadbać sami, dlatego też kotłownia w garażu powinna rozwiązać część naszych problemów.

Prawo nakazuje oddzielenie kotłowni od garażu, więc konieczne będzie postawienie ścianki. Z moich wstępnych szkiców (patrz. foto wyżej) wynika, że pomieścimy tam również opał. Miejmy nadzieję że prawo nie będzie temu przeciwne i architekt nie popuka się w głowę. Musimy do tego doliczyć jeszcze jakieś okno, bramy garażowe i drzwi.

Ganek też nie jest wcale prostą sprawą jeśli weźmiemy pod uwagę otwieranie drzwi na zewnątrz i swobodne przechodzenie przez ganek. Wygląda na to, że 2 metry długości ganka to wcale nie tak dużo, jeśli drzwi zajmują 90 cm a chcemy swobodnie ściągnąć buty. Jeśli dorzucimy do tego jeszcze szafę i jakiś regalik na buty, wychodzi nam już 6m2. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze chodnik, ponieważ nasz ganek jest na spadku gruntu, oraz okno żeby ganek nie wyglądał jak bunkier.

Koszty, koszty, koszty …

Za to spójrzmy na pozytywy. W końcu będę mieć swoją narzędziownię 🙂