Zrobiłem taras a schodów nie zrobię ? Oczywiście że zrobię 😉
Zaczynamy rzecz jasna od szalunków, więc każda ilość desek się przyda. Szalunki posłużą nam jeszcze nie raz, przydadzą się też do ułożenia trasy pod taczkę z betonem, albo tymczasowy podjazd do garażu, a na koniec można z nich zrobić ognisko 😀 Piła spalinowa, lub pilarka też bardzo się nam przyda do równego przycięcia desek. W szczeliny spłynie nam rzadszy beton, u mnie tak się stało i kilka szczelin trzeba będzie wyrównać już ręcznie.
Warto zrobić oczywiście odpowiednie izolacje przeciwwilgociowe, czyli jakąś folię lub papę. Ja osobiście to pominąłem ponieważ ganek jest na takiej wysokości i był już tak izolowany, że chyba więcej mu nie trzeba 😉 pomyślę natomiast o folii w płynie przy kładzeniu gresu na schodach.
Tym razem wsparłem szalunki gazobetonem. Szalunki na tarasie odchyliły się nieco pod naporem betonu, więc tu nie chciałem popełnić tego błędu.
Oczywiście mogłem przygotować szalunek od razu na dwa schodki, tylko oczywiście zabrakło mi czasu i desek. To nie koniec niespodzianek. Okazało się, że piach którego używałem, a który zalegał od dłuższego czasu za tarasem obrósł już solidnie trawą i na dobrą sprawę nie polecam schodów z korzeniami 😉 Musiałem w tym miejscu przerwać pracę i zamówić na przyszły tydzień piach.
Z ciekawostek można przytoczyć kładkę którą zrobiłem tylko po to, aby móc wchodzić do domu nad świeżo wylanym betonem 😉 Kładka ta zostanie zdemontowana, a szczelina po niej zalana przy następnym schodku.
A tu już efekty moich poczynań po dowiezieniu piachu. Na koniec zabrakło mi oczywiście cementu, więc musiałem sporo uzupełniać gruzem, ale generalnie udało się.
Po bokach są lekkie spadki. Po testowym podlewaniu schodów woda ładnie spływa na boki, a więc wszystko zgodnie z planem. Pierwszy schodek będzie jeszcze trzeba podsypać ziemią i połączyć w przyszłości z kostką brukową.
Kolejna część po wyschnięciu 😉