Długo nie pisałem, działo się 😉
Co prawda zacząłem rok temu, ale budowa wciąż trwa i ewoluuje. Zaczęło się od tego, że wymyśliłem sobie huśtawkę. W końcu zostało mi mnóstwo stempli z budowy, z którymi trzeba było coś zrobić. Spalić, albo dać drugie życie. Wybrałem to drugie.
Generalny problem polegał na tym, że stemple są sosnowe (żywica), do tego z korą i częściowo spróchniałe. Szlifowanie ich to wcale nie łatwe zadanie. Trzeba wyposażyć się w szlifierkę kątową plus końcówkę ze zmiennym papierem ściernym (ja używam tych na rzepy, granulacja 60-80). Czekają nas do szlifowania – kora, żywica, sęki i próchno. Czas start.
![Huśtawka samemu](http://www.zycieposlubie.pl/wp-content/uploads/2014/08/IMG_1106.jpg)
Generalnie warto wyposażyć się w maskę przeciwpyłową, siekierkę, jakieś okulary ochronne.
Kurzy się niesamowicie. Papier ścierny znika w oczach. Siekierką ociosamy końcówki gałęzi, a okulary ochronią nas przed piaskiem i drzazgami.
Warto wyposażyć się również w wszelkiej maści śruby, nakrętki, podkładki. Do tego także wiertła do drewna, pręty gwintowane, poziomicę i metrówkę.
Kiedy mamy już oszlifowane stemple, należy je zaimpregnować. Ja użyłem Drewnochronu – kolor Palisander. Następnie po wyschnięciu polakierować. Matowy lakier przy drugiej warstwie i tak zaczyna być błyszczący, więc chyba nie warto dokładać do matowego. Pamiętajcie, aby dobrze wymieszać impregnat. Kolor na dnie może różnić się dosyć mocno od tego na wierzchu.
![Huśtawka samemu](http://www.zycieposlubie.pl/wp-content/uploads/2014/08/IMG_1108.jpg)
Konstrukcję zacząłem od nóżek. Tworzymy równej długości i pod tym samym kątem nóżki-filary huśtawki. Ja położyłem jedno na drugim, aby uniknąć rozjazdu. Następnie na to nakładamy górną belkę, na której będzie wisieć huśtawka. Wiercimy otwory i skręcamy, proste 😉 Dodatkowo łączymy krótszymi belkami nóżkę z górną belką, aby huśtawka nie bujała się na boki. w sumie to wszystko. Im dokładniejsza konstrukcja i twardsze drewno, tym konstrukcja stabilniejsza. Upały i zima dadzą się huśtawce we znaki (zwłaszcza lakier) warto ją co roku konserwować, pomimo iż producenci dają po kilka lat gwarancji na lakiery i impregnaty.
Stabilność konstrukcji można poprawić dodając kolejne nóżki, szczebelki itd. Dlatego moja konstrukcja będzie się rozwijać na tyle na ile starczy mi drewna 😉 W planach jest jeszcze kolejna baszta z daszkiem.
![Daszek huśtawki](http://www.zycieposlubie.pl/wp-content/uploads/2014/08/IMG_1220.jpg)
Na koniec konstrukcję ozdobiłem orzełkiem, który wygląda jak niemiecki 😉 no ale to moja pierwsza rzeźba, sorry 😉 odstrasza wróble.
![Rzeźba na daszku](http://www.zycieposlubie.pl/wp-content/uploads/2014/08/IMG_1210.jpg)
Po co nam właściwie taki daszek? Przed ulewą specjalnie nie chroni(tylko drobne opady), przed słońcem tak sobie*zależy o której godzinie), no ale przynajmniej ptaki nie srają na ławeczkę 😉
Koszty własne: impregnat ok 3x30zł do tego lakier 3x60zł, papier ścierny 4x20zł, śruby ok 60zł, łańcuchy ok 100zł, drewno zostaje z budowy, a więc huśtawki w cenie około 400-500zł podczas gdy cena rynkowa to ponad 2000zł. Warto majsterkować.