Zima w domu bez ogrzewania

Od czego zaczęliśmy ?
Jeszcze przed ujemnymi temperaturami spuściliśmy wodę z kranów i zakręciliśmy główny zawór. Miejsca odkryte, lub najbardziej narażone na działanie mrozów ociepliliśmy wełną mineralną i ciuchami 😉 I co z tego ?

Po blisko tygodniowej nieobecności w domu okazało się, że jakimś cudem zapomnieliśmy zamknąć okno ! Przywitało nas uchylone okno w salonie i 2 centymetrowa warstwa śniegu pod nim. Super. Natychmiast rozpaliłem w kozie, włączyłem grzejnik olejowy i zacząłem uszczelniać okna. Parapety które zamontował nasz specmajster, po ujemnych temperaturach trochę się opuściły. A dokładniej jakieś 1.5 mm dzięki czemu wiaterek już mógł sobie wyziębić pokoje. Potraktowałem wszystko taśmą maskującą, następnie gruba warstwa ciuchów i koców. Po godzinie już można było odczuć różnicę.

Co najbardziej w domu wieje ? Po blisko 2 godzinach poszukiwań takich miejsc okazało się, że najbardziej wieje w kanalizacji, a dokładniej w rurach odpływowych. W łazience na górze tuż nad rurą od WC na powierzchni kafelków zebrał się szron. Od razu zakorkowaliśmy taśmą i szmatami wszystkie rury odpływowe. Następne w kolejności były wszystkie otwory wentylacyjne, czyli okapowe, łazienkowe i jeden nieużywany kominkowy. Poza tym wszystkie szczeliny w oknach, w których gumowe uszczelnienie z roku na rok jest coraz słabsze.

W małym domku zabezpieczyłem kran wyprowadzony na zewnątrz. Woda co prawda została spuszczona, ale kontrolnie został obłożony folią, styropianem, deskami i do tego przysypany śniegiem mającym za zadanie zapobiegać przed wyziębiającymi wiatrami. Takie Polskie igloo 😉

Generalnie zastanawiam się nad jakimś włącznikiem czasowym montowanym do gniazdka 220V który włączał by grzejnik olejowy w określonych godzinach.

Malowanie w rogach już popękało, myślę czy nie potraktować tego na wiosnę akrylem, silikonem, albo nie dokleić styropianowych listew jak to zrobił szwagier i pozbyć się gruntownie problemu.

W czasie zimowym wykorzystałem swój czas głównie na rąbanie drewna do kozy (patrz zdjęcie rozgrzanej kozy poniżej) i prace „suche” które można w zimie wykonać. Zabrałem się więc za montaż gniazdek i kontaktów, dzięki czemu odkryłem jak w naszym domu funkcjonuje instalacja elektryczna 😉 Okazało się że w hallu mamy system schodowy, który włącza światło z jednej strony i wyłącza z drugiej. Są do tego specjalne włączniki ze znaczkiem schodów 😉 które zamykają lub otwierają jeden z obwodów. Na schodach oczywiście mamy ten sam system, ale nasz elektryk zadbał o naszą wygodę i zamontował w dwóch miejscach 🙂

Rozgrzana koza
Rozgrzana koza

Jeśli w puszkach od włączania światła występują po 3 przewody, będą tam wykorzystywane przełączniki 2 przyciskowe, lub schodowe. Jeśli w puszkach są dwa przewody, oznacza to że będą tam przełączniki włącz/wyłącz, lub jeśli są na zewnątrz, dzwonek do drzwi. Jeśli poza całą instalacją występuje jeden przewód którego nie uruchamia nic z pobliskich przełączników, najprawdopodobniej w tym miejscu będzie trzeba zamontować sygnał dzwonka 😉 A jeśli w kuchni jakiś przewód zwisa bezwładnie i jest cały czas pod napięciem, bardzo możliwe że jest to przewód do okapu (okap ma przełącznik włącz/wyłącz wbudowany w sobie).
Nasz elektryk niby bez zastrzeżeń, ale jednak coś musiał schrzanić. Poniżej zdjęcie z łazienki, gdzie zamontował zbyt blisko siebie puszki, przez co musimy poszukać jakiegoś wąskiego kontaktu i równie wąskiego włącznika.

Za blisko puszki elektryczne
Za blisko puszki elektryczne

Na koniec zabrałem się za odśnieżanie dachu garażu, co zajęło mi chyba z godzinę. Aż sam byłem zaskoczony jak mogła się na nim zebrać prawie 0.5 metrowa warstwa śniegu, podczas gdy na dachu domu ledwo 10 centymetrów. Wygląda na to, że na każde 10 stopni spadku mniej (licząc od 45 stopni) przypada po 15 centymetrów śniegu więcej 😉 Fotki poniżej.

Odśnieżanie garażu
Odśnieżanie garażu

Okna, drzwi i bramy, czyli przed zimą trochę cieplej

W ubiegły weekend przyjechali panowie z firmy Mar Plast montować bramy garażowe, drzwi i okna. Przekroczyli termin zapisany w umowie, ale na ich szczęście zabezpieczyli się zwłoką czasową w przypadkach pogodowych i czynnikach na które nie mają wpływu … cwaniaczki 😉
Tak czy inaczej, przyjechali Panowie najpierw trochę błądząc i szukając adresu i zaczęli montować. Po 15 minutach stwierdziłem że sam mógłbym to samo zrobić w dużo krótszym czasie bez przerwy na lunch 😉
Oczywiście i tym razem zdenerwował mnie jeden z montażystów kiedy zaczął się bawić zamkiem od starych drzwi, a później poszedł zwiedzać działkę. Zdenerwowałem się jeszcze bardziej kiedy przez szyby drzwi balkonowych zobaczyłem tego samego montażystę rozglądającego się po wnętrzu domu. Najwyraźniej Pan miał ADHD, ale po tej akcji nie spuszczałem z nich wzroku i czuli mój oddech na plecach.
Kiedy skończyli, poczułem ulgę. Coraz bardziej denerwują mnie pseudo fachowcy w moim domu. Muszę częściej zabierać psa na działkę, od razu każdy czuje że nie jest u siebie 😉

Ale do rzeczy. Bramy garażowe okazały się jak dla mnie wielką tandetą.
Dzisiejsze bramy to wykonywane tanim kosztem i sprzedawane za kosmiczne pieniądze buble. W zasadzie mógłbym sobie podobną sam złożyć przy pomocy profili aluminiowych, nitów i blachy. To już nie to samo co stare spawane bramy które kiedyś zakładało się w garażach. Nic tylko otwierać firmę produkującą bramy garażowe.

Bramy garażowe
Bramy garażowe

Drzwi skręcane były na miejscu, i w końcu dowiedziałem się z czego się tak naprawdę składają. Blacha, aluminium, trochę wkrętów i okleina drewnopodobna … lipa.
Do tego wszystkiego będę musiał malować drzwi jakimś ciemnym lakierem, bo Zuza zamówiła wszystko w innym kolorze 😉

Drzwi do kotłowni
Drzwi do kotłowni

Wydawało mi się że okna będą ciut większe, ale komory odjęły kilka centymetrów ;(

Okno w kotłowni
Okno w kotłowni

Cóż, skromne okienka, ale dzięki temu ganek optycznie się powiększył.

Okno w ganku i garażu
Okno w ganku i garażu

No i mogę już zabierać się za montowanie parapetów do nowych okien 😉 tym razem sam.
Zabetonowałem już fragment progu balkonowego, zatynkowałem przestrzeń pod parapetami, więc z podmurówką parapetów też sobie poradzę.

Malujemy dalej

No i malujemy dalej. Niestety nie wszystko można było jeszcze gruntować ponieważ nie przetarłem jeszcze wszystkich tynków 😉 a jak wiadomo tynki cementowo-wapienne do najgładszych nie należą. Jednak biorąc pod uwagę uziarnienie, to przy trzecim malowaniu struktura wygląda już praktycznie jak gładzie gipsowe, a nasiąkliwość tynków jest nieporównywalnie mniejsza. Poniżej kilka fotek z malowania podkładem gruntującym.

Hall i schody
Hall i schody
Hall i schody
Hall i schody

Jak widać nie było łatwo malować na drabinie, z wałkiem na drążku i na takich wysokościach, ale jakoś poszło 😉

Widok z salonu
Widok z salonu

Łazienka po gruntowaniu wygląda już prawie jak pomalowana, więc dochodzę do wprawy z podkładem gruntującym 😉

Łazienka na górze
Łazienka na górze

Malowanie piętra

Z racji tego, że tynki już przytarte, a przestrzeń pod parapetami zatynkowana, postanowiłem trochę poszaleć z farbami 🙂 Miałem ambitny plan pomalowania całego piętra, ale finalnie skończyło się na dwóch pokojach i być może trzeba będzie jeszcze raz przejechać wałkiem jeśli będą prześwity. Wszystko szło pięknie kiedy gruntowałem „Śnieżką”, ale kiedy zacząłem malować „Dekoralem” po prostu się załamałem.
„Zaleca się malować dwukrotnie” tak mniej więcej brzmiała informacja na kubełkach. Dobre sobie 😉 powinni napisać „Zaleca się malować dwukrotnie jasne powierzchnie”. Powodzenia w malowaniu zielonych płyt gipsowych, wszystko przebija. Generalnie stwierdzam że podkład gruntujący „Śnieżki” lepiej pokrył kolor płyt niż sama emulsja „Dekorala”. Sorry ale malowałem po dwa razy „Dekoralem” i efekt i tak nie był zadowalający, przy trzecim można było w ogóle mówić o pokryciu.
Dodam jeszcze że „Śnieżka” była w promocji … nieźle jak na produkt z gazetki.

A tu fotki z gruntowania:

Gruntowanie Śnieżką
Gruntowanie Śnieżką
Gruntowanie Śnieżką
Gruntowanie Śnieżką

Jak widać, to tylko efekt podkładu gruntującego. Całkiem nieźle.
Niebawem wrzucę fotki po finalnym malowaniu. A tymczasem kupiliśmy już kozę, która grzeje nam parter. No może nie cały, ale przynajmniej salon z kuchnią 😉

Podłączona koza
Podłączona koza

EDIT:

Po finalnym malowaniu:

Finalne krycie farbą
Finalne krycie farbą
Finalne krycie farbą
Finalne krycie farbą

Ocieplanie wewnątrz, czyli tak blisko że końca nie widać

Ocieplenie wewnętrzne, pokój zachodni
Ocieplenie wewnętrzne, pokój zachodni

Kończymy i kończymy, ekipa od ociepleń wpada znów za tydzień wygładzić gipsy, a nieoficjalnie odebrać zaległą kasę 😉

Ocieplenie wewnętrzne, pokój wschodni
Ocieplenie wewnętrzne, pokój wschodni

Jeszcze trochę szlifowania tynków, czyli jakieś nierówności i kilka innych pierdółek i możemy zaczynać malować.

Ocieplenie wewnątrz, łazienka
Ocieplenie wewnątrz, łazienka

Denerwuje mnie już powoli ten wszechobecny bałagan. Trzeba kończyć mokre prace.

Ocieplenie wewnątrz, schody
Ocieplenie wewnątrz, schody

Oświetlenie schodów, od kilku tygodni się nad tym zastanawiam. Generalnie myślę o jakiejś zabudowie z płyt gipsowych, ale jeszcze nie zdecydowałem.

Schody strych, płyta GK
Schody strych, płyta GK

Schody na strych i nagle biały ma nowe odcienie 😉 zastanawiam się nad zamalowaniem schodów akrylem przy malowaniu sufitów.

Ocieplenie, strych
Ocieplenie, strych

Strych, azyl ciszy i spokoju. Straszą tam blade Japońskie dziewczynki. Idealne miejsce do pracy i trzymania starych dywanów 😉

Ocieplanie poddasza, garażu i ganku

Po licznych perypetiach, możemy uznać ocieplanie poddasza za zakończone. Generalnie jeszcze za tydzień fachowcy wpadają, aby dokładniej przytrzeć gips na płytach i poprawić kilka szczelin, ale można uznać temat za zamknięty. Ociepliliśmy poddasze według projektu, 15cm Ekorolki Knauf, oraz 5cm Unimaty Isover. W sumie 20 cm między krokwie. Strych powstał na bazie płyt OSB 22 mm plus 3 sztuki 25 mm ponieważ … skończyły się 😉

Ocieplenie strychu
Ocieplenie strychu

Wejście na strych tradycyjnie na uchylnych schodkach z Castoramy za 250 PLN, który zamontowali nam nasi fachowcy. Niestety wymiary zmusiły nas do wycięcia jednej jętki i zrobienia zabudowy z desek. Na szczęście desek i belek mieliśmy pod dostatkiem, więc fachowcy uporali się z tym całkiem sprawnie. Strych działa, a dziś zamontowałem już na nim światło.

Właz strychowy / Rozkładane schody
Właz strychowy / Rozkładane schody
Gospodarz na włościach
Gospodarz na włościach
Rozłożone schody na strych
Rozłożone schody na strych

Wyłaz pasuje idealnie pod względem długości. Nie musiałem nic skracać, gra i buczy.

Ściana nad schodami
Ściana nad schodami

Fachowcy wykończyli nam również murłaty. Za pomocą styropianu 10cm i nałożeniu tynku. Jak twierdzą, nie będzie przemarzać. Co ciekawe nasz poprzedni fachowiec za wykończenie murłaty w łazience (3m) wziął od nas 150 PLN, podczas gdy tu mamy tą samą pracę w cenie ocieplenia.

Płyty kartonowo-gipsowe garaż
Płyty kartonowo-gipsowe garaż

Garaż nie był lekkim, głównie z tego powodu iż nie ma w nim jeszcze wylewki. Fachowcy brodzili więc w piachu po kostki. Na szczęście dziś uzupełniłem go żółtym piaskiem i za tydzień można już zalewać podłogę w garażu. Miejmy nadzieję, że przymrozki będą dla tych wylewek łaskawe.

Sucha zabudowa garaż
Sucha zabudowa garaż
Ocieplenie poddasze
Ocieplenie poddasze

Poddasze jak widać już poprzecierane, a powierzchnie gładziutkie. Zielona płyta wodoodporna występuje na całym poddaszu. Podobnie zrobili też inni inwestorzy którzy pobudowali ten projekt, więc nie zastanawiałem się długo i zamówiłem wszystkie płyty zielone. Fachowcy jak to fachowcy marudzili, że przepłaciłem, że nie trzeba, ale czy rzeczywiście to taka duża strata ? 5 płyt zielonych do łazienki, plus 50 do reszty ścian = 1095 PLN, a za 55 płyt zielonych zapłaciłem 1595 PLN. Dokładnie 500 PLN więcej za brak wilgoci i grzyba w ścianach ? Chyba warto.

Ocieplenie poddasze
Ocieplenie poddasze

A na koniec jak to się stało że mamy już dość kolejnej ekipy ? Zaczęło się wszystko od ogłoszenia na oferia.pl, gdzie zamieściłem ogłoszenie o tym że szukamy fachowców do ocieplenia. Po sprawdzeniu kilku ekip, wybraliśmy tą która wydawała się nam najbardziej konkretna i tak było w rzeczywistości, byli konkretni … w podbieraniu materiału. Przez pierwsze trzy dni mogłem naszych specjalistów przypilnować i pracowali przyzwoicie. Pomyślałem więc, że nie ma co się martwić i dałem im jakieś 3 dni swobody. To był błąd. Po dwóch dniach dziadek mojej żony mieszkający nieopodal powiedział że dziś była jakaś niezła libacja (fachowcy nocują na budowie w domu). A więc postanowiliśmy ich odwiedzić. Niestety nie natrafiliśmy na siebie, ponieważ fachowcy wyjechali przed nami do domu po zapasy żywności i kąpiel … zabierając przy tym dwie rolki waty (!) Choć nieoficjalnie były to 4 rolki. Nie jesteśmy tego w stanie teraz udowodnić. Tak czy inaczej kiedy fachowcy wrócili rano i zorientowali się że byliśmy podczas ich nieobecności natychmiast zadzwonili z wyjaśnieniami że pożyczyli wełnę do roboty w swoim domu (!) Po tej całej akcji mieliśmy ochotę powiadomić o przestępstwie, ale finalnie Panowie odkupili wełnę i dokończyli pracę pod moim czujnym nadzorem. Przepraszali nas cały dzień, to smutne.

Po tej akcji stwierdzam, że naprawdę wiele może się zdarzyć przez dwa dni naszej nieobecności na budowie, a przecież nie można być na niej cały czas. Warto mieć kogoś z rodziny pod ręką kto zna się na budowie i mógłby od czasu do czasu kontrolować poczynania ekip budowlanych.

Garaż cz.3

Skosy w garażu
Garaż - skosy z kominem
Garaż – skosy z kominem

Dziś odwiedził nas pan Paweł G. z firmy Mar Plast, aby dokonać pomiaru drzwi, okien i bram garażowych. Trzeba przyznać że pierwszy raz spotkaliśmy się z takim podejściem do transakcji. Żona umówiła się, że handlowiec zadzwoni kiedy będzie już do nas wyjeżdżał, ponieważ nikogo nie ma na miejscu, aby się z nim spotkać. Później zdziwiony handlowiec zadzwonił do żony, że on jest na miejscu i nikogo nie ma (!). Później jakoś udało się wszystkim spotkać. Wszystkim to znaczy mojej żonie, teściowi, dziadkowi i panu handlowcowi. No i teraz dopiero się zaczęło 🙂 komunikacja ze mną przez telefon wracającym z pracy, w korkach i robiącym trzy rzeczy na raz. Dyskusja z człowiekiem, który nie bardzo rozumie jakie mają być drzwi do kotłowni. I do tego gubienie zasięgu. Wszystko na dobre zaczęło się, kiedy handlowiec oburzył się że tak długo się nad tym wszystkim zastanawiamy. Pan wybaczy, ale różnica pomiędzy 7.5 a 8 tysięcy za ocieplenie drzwi garażowych to jednak są jakieś pieniądze. Żona zadzwoniła więc do mnie i ustaliliśmy, że jednak nie bierzemy ocieplanych drzwi do garażu, tylko zwykłe. Później już szybka wymiana zdań – Co z Pani za kobieta ? Co się Pani tak męża słucha ?! – i bezcenna odpowiedź mocno poirytowanego teścia – A gówno Cię to obchodzi ? – 🙂 Wybaczcie, ale na głupie pytanie, adekwatna odpowiedź. Później stresy związane z panem handlowcem urosły coraz bardziej, zaczął tłumaczyć że nie ma dla nas tyle czasu, on ma życie osobiste i żebyśmy mu nie zawracali głowy jakimiś groszami 🙂 (ładne mi grosze, 500 PLN, heh no już byśmy się nie wygłupiali :P). Na szczęście jakoś przetrwaliśmy ten koszmar, a Panu Pawłowi już dziękujemy.

Garaż - wejścia i belki
Garaż – wejścia i belki
Garaż - wejście i komin
Garaż – wejście i komin
Dach garażu - belki
Dach garażu – belki
Garaż - belki
Garaż – belki
Garaż - wejście nad stropem w kotłowni
Garaż – wejście nad stropem w kotłowni

Jak widać w garażu zostawiliśmy takie oto skromne wejście na strop kotłowni. Zawsze to dobre miejsce żeby upchnąć kilka gratów. Trzeba będzie je ocieplić własnoręcznie, nie wydaje mi się, aby przy takich skosach firmie udało się docieplić spadek przy końcu garażu.
I to tyle jak na razie. Teraz czas założyć okna, drzwi, bramy, a następnie wylać podłogę w garażu i otynkować.

Ganek już stoi …

Ganek stoi tak jak trzeba. Nasi fachowcy uwinęli się jak widać całkiem szybko, ale to pewnie dlatego, że rozliczamy się co tydzień ze skończonych rzeczy, więc musieli coś zarobić. Budowa samego ganku została wyliczona powierzchniowo na 20 metrów i 25 centymetrów, razy 35 PLN za metr = czyli 708 PLN, do tego dochodzą jeszcze: zalewanie betonem w środku 200 PLN (wysokość cienkiej wylewki), wieniec 200 PLN i schody 150 PLN, w sumie 1258 PLN.

Ganek - WB-3394
Ganek – WB-3394
Ganek od frontu
Ganek od frontu

Co do schodów, to jednak w tym wykonaniu z nich zrezygnujemy. Zamierzamy wylać na tych które są obecnie płytę, a docelowo schody wykonać dookoła z kostki brukowej. Niestety jak dla nas powierzchnia przed drzwiami jest za krótka i niewygodna. Zrobimy więc trochę więcej przestrzeni, być może ucierpi na tym estetyka, ale względy praktyczne są dla nas w tej chwili istotniejsze. W podsumowaniu, będzie trzeba podsypać trochę ziemi wokół północnej części ganku, jednak wejście będzie o wiele bardziej przyjemne 😉

Drzwi i parapety

Pan Mietek, specmajster od wszystkiego zamontował nam już parapety i drzwi. Popełnił niestety duży błąd, ponieważ zamontował zbyt wąską ościeżnicę i zapiankował ją zanim sprawdził że ościeżnica jest za wąska (!) Z uśmiechem na ustach powiedział nam przy rozliczeniu że teraz mamy problem, na co zgodnie stwierdziliśmy że to teraz Pan ma problem, bo musi Pan ją zdemontować, i założyć drugą w tej samej cenie. W tej chwili zapiankowanej ościeżnicy już do sklepu nie zwrócimy i powinien się cieszyć że nie kazaliśmy mu zwracać sobie pieniążków, czyli 250 PLN za regulowaną ościeżnicę, podczas gdy za montaż ościeżnicy policzył sobie 100 PLN.

Chciałbym teraz policzyć realny koszt zakupu drzwi do mieszkania. Kupujemy drzwi za powiedzmy 360 PLN, do tego dochodzi ościeżnica (przykł. regulowana 14-16 komplet) 250 PLN, montaż 100 PLN, pianka 10 PLN i klamka 60 PLN (zakładam że wsporniki do montażu itp. posiada sam montażysta) = w sumie 770 PLN sza sztukę (!) czyli praktycznie podwójny koszt samych drzwi (same drzwi to jeszcze nie komplet :)). Jeśli liczyć to że drzwi mamy w mieszkaniu 6 sztuk wychodzi 4620 PLN (!) Oczywiście możemy zamontować ościeżnice nieregulowane, koszt około 100 PLN, ale dojdzie to tego koszt łatania wszelkich szczelin dookoła, lub maskownic.

Drzwi łazienka na górze - WB-3394
Drzwi łazienka na górze – WB-3394
Drzwi - Hall na piętrze - WB-3394
Drzwi – Hall na piętrze – WB-3394
Drzwi - Gabinet - WB-3394
Drzwi – Gabinet – WB-3394
Drzwi - Hall na piętrze
Drzwi – Hall na piętrze

Parapety. A tu jest też na czym zarobić 😉 Parapety z kamieni są drogie, przykładowy koszt parapetu o grubości 300 mm i długości 1560 mm to 160 PLN (ze zniżką, zawsze warto się o nią upomnieć przy większym zamówieniu) Do tego dochodzi jeszcze: montaż 50 PLN, pianka 10 PLN, taśma wodoszczelna (3 metry – na dwa okna) 15 PLN i ewentualna zaprawa do wypełnienia zbyt dużego otworu pod oknem (tak było w naszym przypadku). Przykładowy całkowity koszt 6 parapetów z konglomeratu to 1400-1500 PLN. Do tej ceny nie doliczyłem jeszcze kosztów łatania nierówności powstałych przy wycinaniu szczelin na parapety i pod parapetami, zakładam że będę robić to sam, lub maskować drewnem, bądź PCV.

Parapety białe - konglomerat
Parapety białe – konglomerat
Parapety w oknie
Parapety w oknie
Masakra pod parapetem
Masakra pod parapetem

Są już parapety, to można to chyba w końcu opić 😉

Garaż zbliża się … cz.2

Nasi panowie budowlańcy są coraz bliżej końca. W obecnej chwili komin powinien już prężnie stać w pionie 😉 Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że Pan Mietek liczył sobie po 2 PLN od cegły klinkierowej, to sporo biorąc pod uwagę że cegłę kupiliśmy po 1.60 PLN za sztukę. Do tego dochodzi jeszcze specjalna zaprawa do cegły klinkierowej, której średnie zużycie to 1KG na jedną cegłę (!) Łatwo policzyć, że worek 25KG wystarczy na 25 cegieł. Nasz komin ma ponad 6 metrów, na szczęście cegła klinkierowa to tylko ostatnie 2-2.5 metra, bo Pan Mietek policzyłby sobie jak za złoto.

Komin w kotłowni z garażem
Komin w kotłowni z garażem
Rusztowania do komina
Rusztowania do komina
Komin w kotłowni
Komin w kotłowni
Komin w środku
Komin w środku

Usłyszeliśmy też kilka ciekawostek na temat cegły klinkierowej. Według naszego majstra czerwona cegła klinkierowa, jest najtańsza i najtrwalsza. Czerwony to jej naturalny kolor, natomiast wszelkie pozostałe barwione cegły przy drobnych uszczerbkach, w miarę oddziaływania na warunki atmosferyczne i sadzę, szybko niszczą się i kominy są do remontu.

Dodatkowo zrobiliśmy w garażu betonowe bloki o wymiarach 80×50 pod ścianą domu, które będą wspierać belki drewnianego dachu. Generalnie nie są niezbędne, ale kto wie co będzie za kilka lat. Na samej wylewce pewnych rzeczy nie postawimy. Teraz jestem coraz bardziej przekonany, że mogliśmy zrobić fundament również pod ścianą domu, koszt byłby podobny, a o wiele mniej problemów z wsparciem belek.

Bloki pod filary wspierające
Bloki pod filary wspierające

Komin wygląda obiecująco, a teraz czas już zabierać się za ganek.